Jadę na narty. Już się nawet nie oszukuję, że wstanę trochę wcześniej, żeby zrobić sobie kanapki na drogę rano. Nie jestem już na studiach, to nie te czasy, gdzie wolałam położyć się wcześniej i mogłam wstać o 3, żeby się uczyć. Teraz też wolę położyć się wcześniej, ale wcześniej nie wstanę. A że czeka mnie pobudka o 5 to musiałam się już teraz zabezpieczyć, aby jutro nie paść trupem przed wejściem do autobusu :)
Najlepsze na drogę są kanapki. A że jazda na nartach wymaga trochę wysiłku dobrze, żeby były pożywne. Co zatem trzeba włożyć do nich? Trochę białka. A więc tuńczyk czyli moja ryba numer jeden, a właściwie jedyna, którą zajadam aż mi się uszy trzęsą.
Czasem robię właśnie taką pastę. Hm.. może nie do końca jest to pasta, nie ma bowiem takiej kremowej konsystencji, nie mniej jednak idealnie nadaje się do kanapek.
Składniki:
- 1 puszka tuńczyka w sosie własnym
- 2 ogórki kiszone
- 1 łyżka majonezu
- 2 łyżeczki ostrej musztardy
- Pieprz
Wykonanie jest banalnie proste i szybkie. Tuńczyka odsączam i rozdrabniam widelcem. Ogórki (najlepiej domowe od Mamy!) kroję w bardzo drobną kosteczkę. Wszystko mieszam z majonezem i musztardą, posypuję lekko pieprzem (nie za dużo, żeby nie zdominować smaku). Majonezu daję sporą łyżkę, musztardy ok. 2 płaskie łyżeczki. Po raz kolejny, niestety, załatwiłam się z musztardą. Nie mogłam znaleźć u mnie w sklepie mojej ulubionej, dijonskiej, wiec wzięłam rosyjską - też niby ostrą. Mhm... Czy ja się kiedyś nauczę? :)
Właśnie zrobiłam. Pyszne :) dzięki za fajny przepis
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakuje:)
OdpowiedzUsuńSiostra zainspirowana Twoim przepisem, zrobiła tę pastę dzisiaj na śniadanie (z lekką modyfikacją - dodała łagodną musztardę). Efekt bardzo smaczny :)
OdpowiedzUsuńJest to jeden z moich ulubionych przepisów :) pastę zrobiłam już po raz kolejny, jest świetna. Czekam na kolejne inspiracje :)
OdpowiedzUsuń