piątek, 27 listopada 2015

Puree z kalafiora




Korciło mnie już jakiś czas zrobienie puree z kalafiora - niby proste, a nigdy nie robiłam. Podałam do placuszków z kurczaka i kaszy owsianej - wyszło bardzo smaczne danie :)

Składniki:

  • Kalafior
  • 3 ziemniaki
  • 2 łyżki masła
  • Pieprz, ew. sól

Kalafiora i ziemniaki ugotowałam na parze, ale można też ugotować je metodą tradycyjną. Postarałam się, żeby były nawet nieco rozgotowane. Ugniotłam je w jednym naczyniu na gładką masę, dodając do nich 2 łyżki masła i trochę soli. Na talerzu już posypałam puree świeżo zmielonym pieprzem.

Smacznego!


środa, 25 listopada 2015

Zapiekanka ziemniaczana z kiełbasą



Chyba już wspominałam (zapewne nie raz), że uwielbiam zapiekanki - zwłaszcza ziemniaczane... Mmm... Ziemniaki zapieczone z cebulką i dodatkami... Pomimo późnej pory zaczyna mi cieknąć ślinka...

Wracając z pracy miałam ochotę ugotować coś fajnego. Nawet myślałam o tarcie, ale jakoś tak przychodzi mi ona do głowy od czasu do czasu, a jakoś jednak zrobienie nie wychodzi. I tym razem, szykując się do zrobienia tarty, otworzyłam szafkę i zobaczyłam ziemniaki, otworzyłam lodówkę i zobaczyłam kiełbaskę z piersi kurczaka. Śmietana też była (do tarty). Ser też był (też do tarty). No i wyszła zapiekanka :)


Składniki:


  • 4-5 ziemniaków
  • 1 laska kiełbaski z piersi kurczaka
  • 2 duże cebule
  • 1 kubeczek śmietany 12-18%
  • 2 łyżeczki musztardy
  • 1 jajko
  • 8-10 dkg startego dojrzałego sera
  • Sól, pieprz
  • Słodka papryka

Ziemniaki kroję - inaczej niż zazwyczaj - w grubą kostkę i gotuję (uważam, żeby nie rozgotować). Cebulę i kiełbaskę drobiową (oczywiście, może być każda inna, ale ja ostatnio bardzo lubię tę) również kroję w grubą kostkę.

Najpierw podsmażam cebulę, odrobinę ją soląc, kiedy się nieco zeszkli - dorzucam do niej kiełbaskę - staram się wszystko przysmażyć na złoty kolor. Na sam koniec dorzucam jeszcze na 2-3 minutki ziemniaki i łyżeczkę słodkiej papryki.

Całość wrzucam do niewielkiego żaroodpornego naczynia (oczywiście, wcześniej wysmarowanego tłuszczem) i zalewam sosem - śmietanę mieszam z jajkiem, musztardą i pieprzem. Na koniec posypuję startym serem.

Zapiekam w 200 stopniach przez ok. 20 min - aż wierzch będzie złocisty.

Z podanych składników wychodzą 2 - 3 porcje (w zależności od głodu). Najlepsza, oczywiście, z ogórkiem kiszonym!


czwartek, 19 listopada 2015

Gorący kubek - krem z selera



Przy takiej pogodzie, jaka jest teraz, na popołudniową przekąskę chodzi za mną jakaś zupa. Muszę przyznać, że ostatnimi czasy zdarzyło mi się wypić zupę z proszku. Cóż, każdy ma jakieś słabsze momenty - gotować nie ma kiedy, człowiek zmęczony, leje za oknem... no i jakoś tak wychodzi...
Dziś, wracając z pracy, postanowiłam: koniec z tym! Postanowiłam zrobić w parę chwil swój własny gorący kubek - z prawdziwych warzyw, z prawdziwymi witaminami, a jednak wersję uproszczoną. Dzięki użyciu tylko białych warzyw (całych dwóch rodzajów) zupa jest idealnie biała. Z podanych ilości otrzymacie 3 "gorące kubki".

Składniki:


  • Ok. 45 dkg selera korzeniowego
  • 1 cebula
  • Ok. 1/2 l bulionu
  • 2 łyżki masła
  • 1 łyżka oleju
  • Sól
  • Pieprz

Przepis jest banalny, prosty i tani.

Cebulę kroję w byle jaką kostkę, to samo robię z obranym selerem. Na początek, na oleju i łyżce masła podsmażam cebulę, kiedy się nieco zeszkli - dodaję selera i jeszcze podsmażam ok. 5 min. Całość zalewam bulionem warzywnym (ok. 1/2 l) i gotuję ok. 15 min aż seler będzie miękki. Całość miksuję na gładką masę - jeśli zupa jest za gęsta dodaję nieco wody do uzyskania upragnionej konsystencji. Sprawdzam czy nie należy dodać soli i na koniec dodaję jeszcze łyżkę masła.

Kiedy zupa już wyląduje w kubku (lub miseczce) posypuję świeżo mielonym pieprzem.

Idealna zupa na jesienne popołudnie! Smacznego!


wtorek, 10 listopada 2015

Placuszki z kurczaka i kaszy owsianej



Czy często zastanawiacie się co zrobić z mięsem z rosołu? Ja zazwyczaj robię z niego wkładkę do zupy, wraz z marchewką i groszkiem zielonym. Ale nadal go zostaje... Można zrobić potrawkę, nadzienie do naleśników czy krokietów albo po prostu zjeść na kanapce - oczywiście, z majonezem! I tym razem zostało mi trochę mięsa - prawie całe udko, plus jeszcze trochę wołowiny. Postanowiłam zrobić coś na zasadzie kotlecików/placuszków z kaszą. Na początku pomyślałam o jaglanej, ale na półce rzuciła mi się w oczy owsiana i sądzę, że to był dobry wybór!


Składniki:

  • Mięso z jednego udka z rosołu
  • 4-5 łyżek kaszy owsianej
  • 1/2 cebuli
  • 1/2 marchewki
  • 1 jajko
  • 2 łyżki mąki
  • Sól, pieprz

Mięsko bardzo drobno pokroiłam, tak jak i cebulę. Marchewkę starłam na drobnych oczkach. Cebulę podsmażyłam, po chwili dodając do niej marchewkę. Kaszę ugotowałam według przepisu. Możecie użyć, oczywiście, swojej ulubionej kaszy - mnie tu doskonale pasuje owsiana lub najbardziej pospolita - jęczmienna, ale może dlatego, że najbardziej je lubię :)



Wszystkie składniki - mięso, ugotowaną kaszę, podsmażoną cebulę i marchewkę wrzuciłam do miski i wymieszałam z jednym jajkiem. Dodałam soli i duuuużo pieprzu - odstawiłam na 15 min. Po 15 minutach dodałam jeszcze 2 czubate łyżki mąki i całość wymieszałam.

Na patelnię wykładałam porcje wielkości czubatej łyżki i delikatnie je uklepałam. Smażyłam z obu stron po ok. 2,5 min - aż były lekko zrumienione. 


                                                                                                                                  
Doskonałe z ogórkiem kiszonym :)

Z tych składników wyszło mi 6 placuszków - jakieś 3 porcje.


sobota, 7 listopada 2015

Babka piaskowa - marmurkowa




Przypadki chodzą po ludziach. Albo też nic nie dzieje się bez przyczyny ;)

Do pracy miałam na 11. Na 8 umówiłam się do kosmetyczki, ale okazało się, że pani nie mogła dojechać na czas. Miałam półtorej godziny w zapasie, a wieczorem zaplanowany seans "Gwiezdnych Wojen" (najlepszy film na świecie!). No i co tu robić przez te półtorej godziny? No przecież nie przesiedzę na kanapie... To może szybkie ciasto zrobię?



Składniki:

  • 1 1/4 kubka mąki pszennej
  • 3 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 3/4 kubka cukru
  • 3 łyżki kakao
  • 3 jajka
  • 1 łyżeczka esencji waniliowej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3/4 kostki masła

Kubek mąki pszennej, mąkę ziemniaczaną, cukier, jajka, esencję waniliową (bądź cukier wanilinowy), proszek do pieczenia i roztopione (przestudzone) masło dokładnie ucieram. Dzielę na mniej więcej dwie części - do jednej dodaję pozostałą mąkę pszenną, a do drugiej - 3 łyżki kakao. Ponownie dokładnie ucieram każdą z części. Ciasto jest dość gęste.

Małą keksówkę smaruję masłem i wysypuję bułką tartą. Masę wykładam naprzemiennie, jak mi się udaje - tak, żeby wyszła nieregularna kolorowa babka.

Całość piekę ok. 45 min w 175-180 stopniach do momentu aż boki zaczną odchodzić od foremki.
 

niedziela, 4 października 2015

Podpłomyki


Ostatnio troszkę brakuje mi czasu. Nawet na zrobienie zakupów. Wracałam późno do domu, a rano każde 10 min w łóżku było na wagę złota :) Przyszedł moment, kiedy pieczywo się w domu skończyło. Co tu zrobić z takim fantem? Leniowi nie chciało się iść do sklepu... A może jakiś szybki zamiennik chleba? Przypomniało mi się jak  byłam z moją Mamą w Piwnicznej i w jednej z bacówek jadłyśmy podpłomyki. Chwila moment i już był dodatek do śniadania.

Składniki:
  • Mąka
  • Woda 
  • Sól
Na jeden podpłomyk (na porcję dla mnie) daję 2 łyżki mąki (może być dowolna mąka), odrobinę ciepłej wody (ok. łyżkę, ale wszystko zależy od mąki) i szczyptę soli. Ciasto powinno być nieco luźniejsze niż pierogowe. Podsypując mąką wałkuję cienki placek, który rzucam na gorącą, suchą patelnię. Smażę po ok. 1-2 min na stronę, do momentu, kiedy nieco się przyrumieni. Na koniec smaruję masłem :)

 

niedziela, 20 września 2015

Sałatka makaronowa z bobem i kurczakiem



Chodząc sobie po moim lokalnym sklepie zauważyłam na półce bób konserwowy. Nigdy wcześniej takiego nie jadłam i byłam bardzo ciekawa jak może smakować - czy jest bardzo inny od takiego gotowanego? Postanowiłam więc go wypróbować :) Okazało się, że jest całkiem przyjemny, skórka jest bardzo cienka, a i smakuje nieco inaczej niż ten, który się gotuje u mnie w domu. My zawsze dodajemy dużo kopru, więc ma specyficzny smak. Ale koniec końców jest dość smaczny.

Została kwestia co z tym bobem zrobić... Wpadłam na pomysł sałatki, zwłaszcza, że szłam w gości, a tak z pustymi rękami to nie wypada przecież :) Oto mój pomysł:

Składniki:


  • 1 puszka bobu konserwowego (tudzież taka ilość gotowanego)
  • 2 garści (suchego) makaronu penne
  • 1 pierś z kurczaka
  • 20 dkg fety
  • 10 suszonych pomidorów
  • Kilka gałązek świeżej mięty
  • Sól

Kurczaka pokroiłam w kostkę i zamarynowałam przez 20 min w oleju z suszonych pomidorów, po czym posoliłam i usmażyłam (na koniec posypałam jeszcze przyprawą suszone pomidory). Makaron ugotowałam al dente. Pomidory i fetę pokroiłam w kostkę. Bób odsączyłam z zalewy. Miętę posiekałam. No i wszystko wymieszałam. Wszystkie składniki wymieszałam i polałam jeszcze odrobiną oleju z suszonych pomidorów. Gotowe!




sobota, 19 września 2015

Zapiekanka ziemniaczana z gulaszem z szynki



Bardzo lubię wszelakiego rodzaju zapiekanki, a te ziemniaczane - w szczególności. Choć nie są to niskokaloryczne ani lekkie dania to jednak czasem człowiek musi - inaczej się udusi :)

Tym razem zmodyfikowałam zapiekankę - uwielbiam i jem już od dzieciństwa zapiekankę ziemniaczaną z mięsem mielonym. Jednak teraz zrobiłam nowość - właściwie jest to gulasz z szynki wieprzowej przykryty puree ziemniaczanym i zapieczony. Jak wszystko z ziemniakami z masłem - było pyszne!

Składniki:


  • 50 dkg szynki wieprzpwej
  • 1 cebula
  • 1 marchewka
  • 2-3 łyżeczki musztardy dijon
  • 2 łyżeczki miodu
  • Sól, pieprz
  • 2 liście laurowe
  • 2-3 ziela angielskie
  • Woda
Na puree:

  • 75 dkg ziemniaków
  • 2 łyżki masła
  • 1 łyżka mleka
  • Pieprz
  • Parmezan - do posypania

Mięso pokroiłam w kostkę, wymieszałam z miodem i musztardą - odstawiłam do lodówki na godzinę.

Cebulę pokroiłam w drobną kostkę i podsmażyłam. Po chwili dodałam do niej startą na dużych oczkach marchewkę. Chwilę razem podsmażyłam i przełożyłam do innego garnka. Mięso podsmażyłam na złoty kolor i dodałam do warzyw, podlałam nieco wodą, dodałam ziele angielskie, liście laurowe, sól i dusiłam ok. 1.5 godziny na niewielkim ogniu aż mięso było mięciutkie.

W międzyczasie ugotowałam ziemniaki, utłukłam je z masłem, mlekiem i pieprzem (ciut za dużo mleka mi się polało i były nieco rzadkie, w sumie myślę, że mleko sobie można nawet podarować).



Kiedy mięso było już miękkie wysmarowałam masłem naczynie do zapiekania, nałożyłam do niego gulasz i przykryłam ziemniakami. Posypałam je jeszcze wiórkami masła.

Włożyłam do piekarnika rozgrzanego do 175 stopni. Po 15 minutach posypałam serem (parmezan/dziurgas/cesarski, etc. - jakiś twardy) i zapiekałam jeszcze 10 min.



środa, 2 września 2015

Buraczany chłodnik



Chodził za mną ten chłodnik już dość długo. Trzeba było, żebym się pochorowała, żeby się za niego wziąć - dobrze, że składniki leżały sobie już jakiś czas w lodówce.

Na pożegnanie lata (chlip!) przedstawiam moją wersję chłodnika.

Składniki:


  • 3 buraki
  • 8-10 jajek
  • Bulion warzywny
  • Pęczek koperku
  • 2 ząbki czosnku
  • 700 ml jogurtu naturalnego
  • Sól, pieprz

Buraki obieram i kroję w niewielką kosteczkę. Zalewam je bulionem - tak, aby płyn przykrywał tylko buraki. Gotuję je do miękkości - w zależności od wielkości kostki 25-40 min. Jeśli w międzyczasie płyn nam wyparuje należy go uzupełnić wodą. Po ugotowaniu odstawiam do ostygnięcia.

Jajka gotuję i kroję w kostkę, czosnek przeciskam przez praskę, a koperek drobno siekam. Mieszam wszystkie składniki, zalewam je jogurtem naturalnym - doprawiam solą i pieprzem. Zupę wkładam do lodówki i zostawiam tam do następnego dnia, aby wszystkie smaki się przegryzły. Chłodnik jest najlepszy jak sobie trochę poleży.

wtorek, 1 września 2015

Śniadaniowy omlet z kaszy owsianej



Tyle się mówi o zdrowotnych właściwościach płatków owsianych i zaletach jedzenia ich na śniadanie. Ja nie mogę sobie wyobrazić jedzenia słodkiej brei (słodkie śniadanie akceptuję 1-2 razy do roku), a jakoś nie wpadłam jeszcze na pomysł wytrawnej owsianki, która by mi odpowiadała.
Dużo łatwiej było mi jednak wpaść na śniadaniowy pomysł z użyciem kaszy owsianej (która podobnież jest jeszcze zdrowsza!).

Oto moja propozycja na dziś:

Składniki:


  • 2 łyżki suchej kaszy owsianej
  • 1 jajko
  • 1/2 pomidora
  • Kawałek żółtego sera
  • Sól
  • Pieprz
  • Słodka papryka


Kaszę należy gotować w ćwierci litra wody z dodatkiem soli przez 15 min. Ja to zrobiłam poprzedniego dnia wieczorem, żeby zaoszczędzić rano na czasie.

Pomidora kroję w drobną kostkę, ser bardzo drobno (jako że miałam w plasterkach, ale lepiej by było zetrzeć na tarce - oczywiście). Wszystkie składniki mieszam w miseczce, dodaję odrobinę soli, pieprzu i szczyptę słodkiej papryki w proszku. 

Rozgrzewam patelnię i wyrzucam na nią masę. Smażę po kilka minut z obu stron, na koniec można też dodać na wierzch jeszcze trochę sera. 

Ciężko się przekręca omlet łopatką, ale doskonale się trzyma jeśli się go przerzuca w powietrzu - polecam ten drugi sposób.

Na koniec nie mogłam się powstrzymać i jeszcze polałam całość keczupem :)

Energia na większą część dnia - gwarantowana!


wtorek, 9 czerwca 2015

Zapiekanka z białą kiełbasą



Od razu muszę się przyznać, że przepis nie jest mojego autorstwa. Kupiłam ostatnio bratwursty i zaczęłam się zastanawiać co by tu z nich zrobić, żeby było dobrze, więc zapytałam wujka google co może mi powiedzieć na temat białej kiełbasy. Kilka pierwszych stron było kompletnie nieciekawych, ale nazwa "Zapiekanka bawarska z białą kiełbasą" na Mirabelkowym blogu od razu mnie zachęciła! Odrobinkę zmodyfikowałam tę zapiekankę, ale niewiele - dodałam właściwie cebulę oraz sos (do zapiekania). Ot, tyle. Zapiekanka wyszła bardzo fajna, do tej pory nie jadłam czegoś takiego. Z czystym sumieniem mogę polecić :)

Składniki:


  • 350 g białej kiełbasy (u mnie bratwurst, nieco inne, ale też spoko)
  • 4 szalotki
  • 2 bułki pełnoziarniste
  • 1/2 kubka mleka
  • 2 jajka
  • Sól
  • Pieprz
Sos:

  • Małe opakowanie śmietany (12 lub 18%)
  • 2 łyżki musztardy
  • 2 łyżeczki miodu


Bułki pokroiłam w grubą kostkę. Mleko rozbełtałam z jajkami, dodałam trochę soli i bardzo dużo świeżo mielonego pieprzu. Zamoczyłam bułki na kilkanaście minut, aby wchłonęły płyn i zabrałam się za przygotowanie dolnej części zapiekanki.

4 szalotki (niestety, tylko tyle miałam w domu, będąc przekonana, że przecież cebulę mam zawsze) pokroiłam w grubą kostkę i podsmażyłam. Kiełbaski pokroiłam na kawałki ok. 2 cm - w przypadku grubej białej kiełbasy pokroiłabym w półplasterki - i również dorzuciłam na patelnię, aby się dobrze przysmażyły. 



Naczynie żaroodporne wysmarowałam masłem i wyłożyłam do niego kiełbaski z cebulą. Przygotowałam sos - śmietanę wymieszałam z ostrą musztardą dijon i dwiema łyżeczkami miodu (do smaku), zalałam nim kiełbaski.



Na wierzch wyłożyłam namoczone bułki. Nawet przez chwilę zastanawiałam się czy by ich nie posypać serem, ale zrezygnowałam z tego pomysłu i bardzo dobrze!

Piekłam przez ok. 40 min (do zarumienienia) w 180 stopniach.

Z podanych składników wyszły mi 4 niewielkie porcje.



wtorek, 2 czerwca 2015

Placki ziemniaczano-szpinakowe



Miały być kotleciki warzywne, a wyszły placki szpinakowe. Takie akurat na lunch. A kotlety będą kiedy indziej :)

Składniki:


  • 3 ziemniaki (ok. 1/2 kg)
  • 1/2 opakowania mrożonego szpinaku
  • 80 g fety
  • 1-2 niewielkie cebule
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 łyżki otrębów
  • 2 łyżki bułki tartej
  • 1 jajko
  • Sól
  • Pieprz
  • Pieprz Cayenne

Ziemniaki ugotowałam w osolonej wodzie. Cebulę drobno pokroiłam i podsmażyłam aż się dobrze zeszkliła. Dodałam szpinak i przeciśnięty przez praskę czosnek. Posoliłam i smażyłam przez ok 6-7 min. 

Ugotowane ziemniaki utłukłam, dodałam do nich przestudzony szpinak, pokrojoną drobno fetę, po 2 łyżki otrębów i bułki tartej oraz rozbełtane jajko. Posypałam obficie czarnym pieprzem i odrobiną (opcjonalnie) pieprzu cayenne. Całość dobrze wymieszałam.

Porcje nabierałam łyżką i formowałam niezbyt grube placuszki. Na dobrze rozgrzanym oleju smażyłam po ok. 2 min z każdej strony.

Dobrze będą smakować ze śmietaną, sosem czosnkowym lub tzatzykami.

Martyś akurat u mnie była i trochę pomagała. Przy okazji stwierdziła, że sama masa jest pyszna i można by ją stosować jako dodatek do obiadu (oczywiście, bez jajka, bułki i otrębów).


wtorek, 21 kwietnia 2015

Pasztet



Mistrzynią pasztetu jest moja Babcia - zawsze robiła pyszny pasztet - czy to od święta, czy to nie od święta :) W tym roku na Święta Wielkanocne postanowiłam spróbować czy i ja się nadam do tego wyrobu. Trochę się bałam, kiedy przypominałam sobie z dzieciństwa wielką żółtą miednicę, w której pochylona Babcia mieszała pasztet i wydawało mi się to niesamowicie trudnym zadaniem. Co się okazuje - trudne absolutnie nie jest, a jedynie nieco czasochłonne.

Krążą pogłoski, że w pasztecie musi się znaleźć wątróbka. Obalam te plotki - nie, nie musi. Wręcz przeciwnie - pasztet bez wątróbki jest dużo smaczniejszy!

Składniki:
  • 90 dkg pręgi wołowej
  • 90 dkg łopatki wieprzowej
  • 1 udko kurczaka
  • 25 dkg królika
  • 45 dkg boczku
  • 2 marchewki
  • 2 pietruszki
  • Kawałek selera

  • Przyprawy do zagotowania:
    kilka liści laurowych,
    ziele angielskie,
    pieprz czarny

  • 2 duże cebule
  • 6 jajek
  • Sól
  • Pieprz
  • Słonina do wyłożenia blaszki

Pracę rozłożyłam sobie na dwa dni. Pierwszego dnia wieczorem zajęłam się gotowaniem mięsa i warzyw. Zaczęłam od pokrojenia mięs (oprócz kurczaka) w kostkę i podsmażenia go (udko także) na złoty kolor. Mięso - oprócz udka i królika - zalałam niewielką ilością wody - tak aby ledwo przykryć je wodą. Po godzinie delikatnego gotowania się dodałam kurczaka, królika oraz obrane warzywa - z wyjątkiem cebuli. Przyprawy zawinęłam w gazę i związałam białą nitką, żeby nie mieć później problemu z ich wyciągnięciem. Całość gotowałam w sumie niecałe 3 godziny - aż wszystko było mięciutkie.

Odstawiłam na balkon i poszłam spać, bo był już środek nocy ;)


Rano zabrałam się najpierw za mielenie mięsa. Okazało się, że z wywaru zrobiła mi się galaretka, więc musiałam odrobinkę podgrzać garnek :) Pokrojoną cebulę dość dobrze podsmażyłam i zmieliłam ją również z resztą warzyw i mięsem. Masę zmieliłam trzykrotnie (nawet tak mi się spodobało, że miałam ochotę zmielić czwarty raz, ale już czasu mi brakło!).

Do masy dodałam sól, duuuuuuużo świeżo zmielonego pieprzu, żółtka z 6 jajek i dobrze wymieszałam rękami. Z białek ubiłam pianę i tę już delikatnie wymieszałam z masą.

Masy wystarczyło mi na dwie blaszki - jedną dużą keksówkę 30x15 i drugą mniejszą - 12x26. Należy je posmarować tłuszczem, wyłożyć cienkimi plasterkami słoniny i posypać bułką tartą. Masę wyłożyć i dobrze ubić, aby nie było w niej powietrza. Zapiekać ok 1,5-2 godziny w 200 stopniach (do momentu kiedy się wierzch pięknie przyrumieni).

Babcia była dumna :) 




niedziela, 19 kwietnia 2015

Comber z królika w szynce wędzonej




Robiąc zakupy na pasztet świąteczny zauważyłam w sklepie i świeże filety z królika. Postanowiłam (od święta ;) ) je kupić, aby wzmocnić pasztet, a także żeby coś z niego zrobić osobno. Na tacce akurat było pół kilo, więc połowę zużyłam do pasztetu, a połowę (4 niewielkie filety akurat na dwie porcje) włożyłam do zamrażalnika na lepsze czasy. Te czasy dziś nastały i postanowiłam przygotować sobie coś dobrego. Królik z samego rana został wyciągnięty, tak by na późniejszy obiad był w sam raz.

Oprócz królika postanowiłam także przeprowadzić mini-eksperyment na swoich kubkach smakowych. Jako dziecko (pewnie jak i wiele, wiele innych osób) nie znosiłam brukselki. A będąc w piątek w warzywniaku postanowiłam zaryzykować - kto to wie, może jednak nie taka brukselka straszna?

Składniki:


  • 4 filety z królika
  • 8 plasterków wędzonej surowej szynki (może być też serrano, iberico, parmeńska czy wędzony boczuś)
  • Kilka łyżek pesto

Dodatki:

  • 1 cukinia
  • Kilka brukselek
  • Porządna łyżka masła
  • 2 ząbki czosnku
  • Sól
  • Suszone warzywka

Comberki zamarynowałam w pesto i odstawiłam na jakieś 30 min. Po tym czasie ułożyłam na  desce dwa plasterki szynki, w które zawinęłam jeden filet. Kiedy już wszystkie 4 były zawinięte, włożyłam je na 4 min do piekarnika (175 stopni), aby szynka lepiej przywarła do mięsa i łatwiej się smażyło. 


Na rozgrzaną patelnię wylałam odrobinę oliwy i zaczęłam obsmażać przygotowane roladki. Smażyłam po ok. 3,5 min z obu stron - tu trzeba uważać na grubość filetów.
Po smażeniu koniecznie trzeba chwilę odczekać z krojeniem, aby mięso odpoczęło i zatrzymało soki wewnątrz.

W międzyczasie przygotowałam sobie zielone dodatki.

Na patelni rozgrzałam sporą ilość masła, w której przez niecałą minutę podsmażałam 2 lekko zgniecione nożem ząbki czosnku, aby ten oddał swój aromat do masła. 

Cukinię pokroiłam na grube plastry, szerokości ok. 1 cm, i oprószyłam je lekko solą oraz suszonymi warzywkami. Smażyłam kilka minut z obu stron, aż się lekko nie przyrumieniła.

Brukselkę najpierw obrałam z wierzchnich liści, umyłam i sparzyłam wrzątkiem, po czym przelałam zimną wodą. Przekroiłam każdą na połowę i smażyłam na maśle trochę dłużej niż cukinię (ok 8-9 min). Dzięki temu nieco zmiękła, ale nadal nie była rozgotowana. Dopiero po smażeniu lekko ją posoliłam. I okazało się, że nie taka brukselka straszna :)



poniedziałek, 30 marca 2015

Gulasz z białej kiełbasy z ciecierzycą

...czyli złamany przepis Okrasy ;)


Chyba jeszcze o tym nie wspominałam, ale jestem ogromną fanką Karola Okrasy. Zazwyczaj dość szybko nudzą mi się programy kulinarne. A jednak Okrasa utrzymuje się już bardzo długo na podium. I mimo że robi wiele potraw, których bym nie zjadła (dużo ryb, dużo grzybów...) to tak ciekawie opowiada o jedzeniu, że nawet takie potrawy sprawiają oku radość (strach pomyśleć co by było jakbym lubiła ryby!). Pomimo mojej sympatii jeszcze nigdy nie zrobiłam nic z jego przepisu. Ale po wczorajszym odcinku o kiełbasie nie mogłam się powstrzymać! Nigdy nie wpadłabym na takie połączenie! Gulasz z białej kiełbasy z ciecierzycą!
Niestety, moja potrawa nie odwzorowuje w 100% pierwotnego przepisu, ale i tak... muszę stwierdzić, że miażdży! Naprawdę pycha i polecam wszystkim!

Składniki:


  • 4 białe parzone kiełbasy
  • 10 dkg boczku wędzonego
  • Puszka ciecierzycy
  • 1/2 czerwonej papryki
  • 1 cebula 
  • 2 ząbki czosnku
  • 150 ml śmietany 30%
  • 1 łyżka śmietany 12-18%
  • Odrobina wody
  • Sól
  • Pieprz

Boczek pokroiłam w drobniutką kostkę, bo akurat nie jestem wielką fanką (chyba że mega wytopionego). Nawet zastanawiałam się czy by go nie ominąć, ale po fakcie stwierdzam, że boczek musi być - dodaje super smaczek. Wysmażyłam go bardzo dobrze i dopiero wtedy dodałam wcześniej przygotowaną białą kiełbasę - obraną z jelita i pokrojoną w grube plasterki. Podsmażyłam na złoto kiełbasę z obu stron i dodałam cebulę pokrojoną w grubsze kawałki oraz czosnek pokrojony w drobną kostkę. 

Chwilę podsmażyłam i dodałam ciecierzycę z puszki i paprykę. Po 2-3 min zalałam śmietanką 30% (ok. 150 ml), dodałam porządną łyżkę śmietany 18%, odrobinkę posoliłam (uwaga na sól, bo zarówno kiełbasa jak i boczek już są słone) i dodałam dużo świeżo mielonego pieprzu. Całość dusiłam na niewielkim ogniu jeszcze ok 25 min, od czasu do czasu dolewając odrobinę wody, jeśli brakowało płynu. Zjadłam z kopytkami, które miałam w zamrażarce :)

Smacznego!