niedziela, 23 lutego 2014

Gulasz a la meksyk



Jakoś chodził za mną ostatnio gulasz wołowy, a jednocześnie żarełko jakieś ostre meksykańskie. I nawet byłam w meksykańskiej knajpce, ale nie zaspokoiła moich potrzeb. Jedzenie bardziej tex-mex - poprawne, ale nie powalające. Dość łagodne jeśli chodzi o smak i ostrość. Lekko bez wyrazu. No to musiałam sobie sama poradzić :)

Składniki:


  • 25 dkg mięsa wołowego 
  • 1/2 czerwonej papryki
  • 1/2 marchewki
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 2-3 łyżki kukurydzy
  • 1/2 puszki pomidorów lub 2-3 łyżeczki koncentratu
  • Przyprawa do chilli con carne
  • Pieprz cayenne/jalapeño
  • Sól
  • Oliwa
  • Woda

Mięso pokrojone w grubszą kostkę marynuję w oliwie i przyprawie do chilli (kmin rzymski, papryka słodka i ostra, czosnek etc.). Zostawiam na pół godziny.

W międzyczasie kroję marchewkę, cebulę i paprykę byle jak, bo i tak warzywa mi się rozpadną (i o to chodzi!).


Mięso podsmażam na dużym ogniu tak, żeby fajnie się zrumieniło i przekładam do garnka. Na tej samej patelni podsmażam cebulę, chwilę później dodaję marchewkę i paprykę. Po kilku minutach smażenia dodaję do mięsa. Całość zalewam wodą, aby przykryła mięso i warzywa. Dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek, sól, odrobinę pieprzu cayenne i suszonej papryczki jalapeño i zostawiam na niewielkim ogniu przykryte, od czasu do czasu mieszając i sprawdzając czy woda nie wyparowała.


Po około 2 godzinach, kiedy już warzywa mi się rozpadną, tworząc sos o doskonałej konsystencji, a mięso będzie już miękkie, dodaję kukurydzę (akurat miałam otwartą puszkę, można też dodać trochę czerwonej fasoli) i zostawiam na 10 min. Dodaję przesmażone pomidory z puszki (lub koncentrat) i gotuję jeszcze 5 min.

Muszę przyznać, że ten sos jest tak pyszny, że kiedy wyłączyłam go o 23 nie mogłam się doczekać następnego dnia i obiadu :)


sobota, 15 lutego 2014

Tortilla de patatas



Wielu osobom tortilla kojarzy się z meksykańskim plackiem. Dla mnie pierwszym skojarzeniem jest hiszpańska wersja czyli, w skrócie, omlet - najczęściej z dodatkiem ziemniaków. Typowa, hiszpańska tortilla.

Najlepszą tortillę, jaką jadłam, zrobiła moja koleżanka Matra, Katalonka. Ona też powiedziała mi na czym polega tajemnica dobrej tortilli - nie wolno się spieszyć!

Składniki:


  • 3-4 ziemniaki
  • 6 jajek
  • Sól
  • Oliwa


Ziemniaki trzeba pokroić na bardzo cieniutkie plasterki. Absolutnie ich nie gotujemy! Na niewielkiej ilości oliwy i bardzo małym ogniu zaczynamy je podsmażać. Przykrywamy patelnię i od czasu do czasu mieszamy. Te ziemniaki mają się podduszać. Bardzo, bardzo powoli - oto sukces. 

Po około 25 minutach należy na już miękkie ziemniaki wylać wybełtane jajka z solą. Soli żałować nie należy, bo nie ma nic gorszego jak niesłone jajka.

Nadal gotujemy potrawę na najmniejszym ogniu. Po ok. 15 min, kiedy będą ścięte brzegi i już trochę wierzch tortilli możemy ją przerzucić. Nie jest to super prosta sprawa, są nawet specjalne patelnie do tortilli. Jednak jedyne, co nam jest potrzebne, to talerz. Przykrywamy nim patelnię, odwracamy ją, a następnie z talerza zsuwamy tortillę na patelnię. I dusimy kolejne 10 min aż będzie nieco zrumieniona.

Najlepsza tortilla jest jeszcze ciepła, ale i na zimno nadaje się na przekąskę. Można ją pokroić w trójkąty (tu, na Fuerteventurze jadłam właśnie taką) albo - jak robi Matra - w kostkę. Jako przegryzka albo lunch - świetna sprawa!

środa, 12 lutego 2014

Pasta z ciecierzycy i suszonych pomidorów



Moja była szefowa czasem do lunchu jadła bagietkę z hummusem. Do niego jednak zamiast oliwy z oliwek dodawała olej lniany, więc kiedy dostałam od firmy Oleofarm (która kiedyś już zaprosiła mnie na warsztaty kulinarne) olej lniany budwigowy postanowiłam spróbować zrobić właśnie pastę z ciecierzycy. Po swojemu, oczywiście.




Składniki:


  • 1 puszka ciecierzycy
  • 2-3 łyżki oleju lnianego
  • 3 suszone pomidory
  • Sól
  • Pieprz cayenne



Ciecierzycę polałam olejem, dodałam sól i pół łyżeczki pieprzu cayenne (ilość należy dostosować do preferencji ostrości) i zmiksowałam blenderem. Mogłam już zostawić pastę i taką: 

 ale pokroiłam jeszcze suszone pomidory w drobną kostkę i dokładnie wymieszałam.

Pasta doskonale nadaje się do kanapek, jako dodatek do sycącego śniadania, a także jako przekąskę np. na imprezę. Nawet nie mając jakiegoś fajnego pieczywa - wystarczy zwykły chleb pokroić w kostkę, posmarować pastą i już mini-kanapeczki gotowe!