Jakoś chodził za mną ostatnio gulasz wołowy, a jednocześnie żarełko jakieś ostre meksykańskie. I nawet byłam w meksykańskiej knajpce, ale nie zaspokoiła moich potrzeb. Jedzenie bardziej tex-mex - poprawne, ale nie powalające. Dość łagodne jeśli chodzi o smak i ostrość. Lekko bez wyrazu. No to musiałam sobie sama poradzić :)
Składniki:
- 25 dkg mięsa wołowego
- 1/2 czerwonej papryki
- 1/2 marchewki
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 2-3 łyżki kukurydzy
- 1/2 puszki pomidorów lub 2-3 łyżeczki koncentratu
- Przyprawa do chilli con carne
- Pieprz cayenne/jalapeño
- Sól
- Oliwa
- Woda
Mięso pokrojone w grubszą kostkę marynuję w oliwie i przyprawie do chilli (kmin rzymski, papryka słodka i ostra, czosnek etc.). Zostawiam na pół godziny.
W międzyczasie kroję marchewkę, cebulę i paprykę byle jak, bo i tak warzywa mi się rozpadną (i o to chodzi!).
Mięso podsmażam na dużym ogniu tak, żeby fajnie się zrumieniło i przekładam do garnka. Na tej samej patelni podsmażam cebulę, chwilę później dodaję marchewkę i paprykę. Po kilku minutach smażenia dodaję do mięsa. Całość zalewam wodą, aby przykryła mięso i warzywa. Dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek, sól, odrobinę pieprzu cayenne i suszonej papryczki jalapeño i zostawiam na niewielkim ogniu przykryte, od czasu do czasu mieszając i sprawdzając czy woda nie wyparowała.
Po około 2 godzinach, kiedy już warzywa mi się rozpadną, tworząc sos o doskonałej konsystencji, a mięso będzie już miękkie, dodaję kukurydzę (akurat miałam otwartą puszkę, można też dodać trochę czerwonej fasoli) i zostawiam na 10 min. Dodaję przesmażone pomidory z puszki (lub koncentrat) i gotuję jeszcze 5 min.
Muszę przyznać, że ten sos jest tak pyszny, że kiedy wyłączyłam go o 23 nie mogłam się doczekać następnego dnia i obiadu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz