niedziela, 24 listopada 2013

Warsztaty kulinarne - grillowanie na kamieniu wulkanicznym



Już po raz drugi zostałam zaproszona przez Hotel Andel`s i Restaurację Delight na warsztaty kulinarne.

Poprzednim razem, pół roku temu, zajmowaliśmy się dietetycznymi sałatkami, natomiast teraz Szef Kuchni pokazał nam fantastyczny sposób na grillowanie potraw bez grilla, a przy pomocy kamienia wulkanicznego. Sposób bardzo ciekawy i efektywny, niestety, nie do wykonania w domowych warunkach... chyba żeby rozgrzać taki kamień na żywym ogniu, np. na grillu - w domowych piekarnikach mamy za niską temperaturę.

Na początku jednak zostałyśmy poczęstowane ekologicznym pieczywem (mniam mniam!) z różnego rodzaju masełkami smakowymi: czosnkowym, szałwiowym, z dodatkiem soli i pieprzu... Mnie najbardziej smakowało masełko ze szczypiorkiem :)








Następnie zostałyśmy zaproszone na pokaz grillowania...

Grillowanie to polega na rozgrzaniu specjalnego kamienia do temperatury min. 300 stopni. W zestawie są jeszcze specjalne talerze, na których układa się kamienie oraz dodatki, które będziemy grillować. Przygotowywać potrawę można zarówno na oliwie jak i bez tłuszczu - na soli gruboziarnistej (ten drugi sposób bardzo mi spasował). Zostałyśmy poczęstowane serem halloumi, grillowanym z figami na soli (ekstra!), krewetkami, łososiem, skrzydełkami, polędwicą wołową z ostrymi papryczkami... Wszystko robione w try miga, bardzo smaczne i soczyste.









W przerwie zaproponowano nam "rytuał herbaciany". Ja jestem ogromną fanką herbaty, więc byłam bardzo ciekawa. Po krótkim wykładzie na temat właściwości poszczególnych herbat, zostałyśmy wprowadzone w tajniki rytuału. Do każdej herbaty można sobie dobrać cztery dodatki, które w większości są przygotowywane w kuchni hotelu. Można sobie wybrać m.in. syrop anyżowy, z trawy cytrynowej, imbiru, konfiturę z pigwy, papai, lawendę czy kardamon... Bardzo ciekawy sposób na zrelaksowanie się.







Po herbacie przyszedł czas na nasze gotowanie. Każda z nas dostała swoje stanowisko, kamień i mogła przygotować posiłek z dużego asortymentu produktów. Ja postanowiłam przygotować polędwicę wołową na soli, z dodatkiem grillowanych warzyw i, oczywiście, odrobiny zieleniny. Proste, ale niesamowicie mi smakowało.




Na koniec jeszcze konsumpcja, kawka i miłe rozmowy z Szefem Kuchni i jego zastępcą.

Myślę, że wybiorę się na grillowanie na kamieniu jeszcze kiedyś, przy jakiejś dobrej okazji. o co najfajniejsze, kiedy zamawiamy danie tak przygotowywane...wszystko robimy sami przy stole :)


niedziela, 17 listopada 2013

Twarogowe placuszki


                                                                                                                                           

Przepyszne placuszki! Doskonałe na śniadanie czy podwieczorek. Puszyste niczym chmurka, jeszcze takich nie jadłam! A wszystko przez brak chleba w domu. Nie zdążyłam poprzedniego dnia upiec, więc rano musiałam się posiłkować czymś innym na śniadanie. A że w lodówce była kostka twarogu to pomyślałam o placuszkach



Składniki:


  • 10 dkg chudego twarogu
  • 2 płaskie łyżki mąki
  • 1 jajko
  • 1/2 łyżeczki cukru
  • 1 łyżka śmietany 12-18% (lub jogurtu)
  • 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • Cukier puder do posypania
  • Ew. owoce do przybrania


Twaróg, jajko, mąkę, cukier, proszek do pieczenia i śmietanę dokładnie rozcieramy w misce na gładką masę - będzie nieco klejąca się. Jeśli ktoś lubi słodsze placki albo nie będzie posypywał ich cukrem pudrem, warto dodać nieco więcej cukru do masy.


                                                                                                                                            

Łyżką rozkładam placki na patelni - smażę je bez tłuszczu na średnim ogniu (jeśli będzie za mocny za szybko zbrązowieją, a w środku będą surowe), po ok. 2 min z każdej strony, aż będą złocisto-brązowe z obu stron.

Posypuję cukrem pudrem i dodaję jakieś owoce.

Z tej porcji wyszło mi 6 małych placuszków.

Smacznego!



środa, 13 listopada 2013

Zupa kalafiorowa z kurczakiem



Miało być coś zupełnie innego na jutrzejszy obiad - pierś nadziewana suszonymi pomidorami. Ale w sklepie była awaria terminala, a gotówki za wiele w portfelu nie było, więc luksusy w postaci suszonych pomidorów musiałam odłożyć. A że w lodówce trochę warzyw się znalazło, sezon na grzanie się zupami zaczął, ostatnio sporo słucham zespołu Kabanos, m.in. kawałka "Zupa Kalafiorowa" to pomysł sam się nasunął.

Składniki:


  • Główka kalafiora
  • 1 duża marchewka
  • 4-5 ziemniaków
  • 1/4 selera
  • 1/2 pęczka koperku
  • 2 l wody
  • Sól
  • 2 łyżki suszonych warzywek
  • 2 łyżki śmietany 
  • Pieprz
  • Pierś z kurczaka

Pierś z kurczaka pokroić na 3-4 cieńsze części, podsmażyć na patelni, możliwe bez tłuszczu po ok. 4-5 min z każdej strony. Przełożyć do garnka, zalać wodą i nastawić.

Główkę kalafiora podzielić na małe różyczki. Marchewkę, ziemniaki i selera pokroić w drobniutką kostkę. Koperek posiekać.

Kiedy już woda się zagotuje, zdjąć szumy i dorzucić wszystkie warzywa oraz koperek. Dodać suszone warzywka i sól.

Gotować ok. 15 min, aż warzywa będą miękkie. Wyciągnąć mięso, odczekać aż chwilę "odpocznie" i pokroić na plastry lub w drobną kostkę. W międzyczasie dodać śmietanę.

Posypać świeżo zmielonym czarnym pieprzem.





A oto i moja inspiracja, choć przepis nieco zmieniony:

niedziela, 3 listopada 2013

Babka cytrynowa

...piaskowa!



Jadąc na Wszystkich Świętych postanowiłam wziąć ze sobą kawałek ciasta. Z Mamą umówiłam się na ciasto marchewkowe, ale w sklepie była marchew pakowana tylko po 5 kg. A że miałam za sobą bardzo ciężki i pełen wrażeń dzień zbuntowałam się i postanowiłam nie iść do innego sklepu. Pomyślałam chwilkę jakie ciasto mogę zrobić naprawdę małym wysiłkiem, wzrok mój padł na cytryny... a że uwielbiam babki piaskowe to postanowiłam stworzyć właśnie cytrynową babkę piaskową!


Składniki:

  • 1 1/4 kubka mąki pszennej
  • 1/2 kubka mąki ziemniaczanej
  • 3/4 kubka cukru
  • Sok z 1 1/2 cytryny
  • Skórka z 2 cytryn
  • 1/3 kubka oleju
  • 3 jajka
  • 1 łyżeczka esencji waniliowej (lub cukru wanilinowego)
  • 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
  • Bułka tarta do wysypania formy

Cytryny dokładnie myję, a dopiero później wyparzam wrzątkiem. Ścieram skórkę z dwóch cytryn na drobnych oczkach. Od razu wyciskam też sok z półtorej cytryny. Pomagam sobie widelcem - wbijam go w przekrojoną cytrynę i okręcam owoc wokół niego - dużo łatwiejszy i bardziej ekonomiczny sposób niż po prostu wyciskanie dłonią.

Wszystkie składniki - mokre i suche wrzucam do jednej miski i mieszam za pomocą rózgi.

Foremkę smaruję olejem, wysypuję bułką tartą. Wlewam masę i wkładam do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika na ok. 45 min - czekam aż wierzch będzie jasno brązowy, a boki odejdą od foremki. Wyjmuję ciasto dopiero kiedy przestygnie.

Na koniec posypuję cukrem pudrem.