Przy takiej pogodzie, jaka jest teraz, na popołudniową przekąskę chodzi za mną jakaś zupa. Muszę przyznać, że ostatnimi czasy zdarzyło mi się wypić zupę z proszku. Cóż, każdy ma jakieś słabsze momenty - gotować nie ma kiedy, człowiek zmęczony, leje za oknem... no i jakoś tak wychodzi...
Dziś, wracając z pracy, postanowiłam: koniec z tym! Postanowiłam zrobić w parę chwil swój własny gorący kubek - z prawdziwych warzyw, z prawdziwymi witaminami, a jednak wersję uproszczoną. Dzięki użyciu tylko białych warzyw (całych dwóch rodzajów) zupa jest idealnie biała. Z podanych ilości otrzymacie 3 "gorące kubki".
Składniki:
- Ok. 45 dkg selera korzeniowego
- 1 cebula
- Ok. 1/2 l bulionu
- 2 łyżki masła
- 1 łyżka oleju
- Sól
- Pieprz
Przepis jest banalny, prosty i tani.
Cebulę kroję w byle jaką kostkę, to samo robię z obranym selerem. Na początek, na oleju i łyżce masła podsmażam cebulę, kiedy się nieco zeszkli - dodaję selera i jeszcze podsmażam ok. 5 min. Całość zalewam bulionem warzywnym (ok. 1/2 l) i gotuję ok. 15 min aż seler będzie miękki. Całość miksuję na gładką masę - jeśli zupa jest za gęsta dodaję nieco wody do uzyskania upragnionej konsystencji. Sprawdzam czy nie należy dodać soli i na koniec dodaję jeszcze łyżkę masła.
Kiedy zupa już wyląduje w kubku (lub miseczce) posypuję świeżo mielonym pieprzem.
Idealna zupa na jesienne popołudnie! Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz