środa, 30 maja 2012

Południowa Mallorca kulinarnie

Wczasy na Majorce! Dla mnie, hiszpanofila, jest to radość nieziemska - zwłaszcza, że nie byłam tu wcześniej.

Postanowiliśmy zrobić sobie objazdówkę dookoła wyspy. Zaczęliśmy od południowej części. Zatrzymaliśmy się w małej i spokojnej miejscowości - Colonia San Jordi. A co tu jedliśmy??

Tortilla na 3 sposoby - 2 pierwsze to tradycyjne tortille hiszpańskie - z ziemniakami, ostatnia - z szynką. Pierwsza była najlepsza - taka typowa dobra tortilla. Dwie następne, według mnie, za bardzo przypominały zwykły omlet - za dużo było w nich jajek w porównaniu do reszty składników.





Kalmary a la romana - wiadomo to nie  ja, bo takich rzeczy jak owoce morza nie jadam, ale znalazły się w menu ekipy.



Albodigas - czyli po prostu pulpeciki w najprostszym, ale jakże smacznym, sosie pomidorowym (podsmażane pomidory z kartoniku + czosnek = bomba).


Drugiego dnia kolację postanowiliśmy zrobić sami - sałatka wielowarzywna (sałata lodowa, rukola, pomidory, papryka, marchewka) z oliwą oraz krokiety z kurczaka. Oczywiście, krokietów nie robiliśmy sami, bo tu można dostać doskonałe krokiety mrożone. W Polsce kiedyś robiłam sama, być może jeszcze to powtórzę. Do tego allioli i świeża bagietka!



Na przystawkę papryczki zasmażane...


...następnie małże...



...pizza na super kruchym cieście...


...a do wszystkiego pyszne, majorkańskie wino!



C.D.N....

Lecę na zwiedzanko!

13 komentarzy:

  1. Aaaaa, jestem na maxa zazdrosna i nie zamierzam tego ukrywać :D. Majorka to cudowne miejsce a wszystko z tych talerzy pochłonęłabym w mig :)
    Jak będziecie w okolicy to pojedzcie do miasteczka Pollensa, małe ale bardzo urocze, jest tam kilka doskonałych restauracji, wspaniały targ warzywno-owocowy i takie potwornie długie schody na które warto się wspiąć bo ładny widok. Bawcie sie dobrze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byliśmy. Choć na schody się nie wspięliśmy to całkiem fajną kawkę pod nimi wypiliśmy :)

      Usuń
  2. Mniiiiiam! Ślinka mi leci szczególnie na kalmary. To jeden z moich najulubieńszych przysmaków południa! Reszta też zresztą mega apetyczna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale pysznosci...zazdroszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podstawowe pytanie: GDZIE JEST PAN CON TOMATE? ;)

    Milego urlopu! :) Pozdr!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agata! Nie uwierzysz...ale tam NIE BYŁO PAN CON TOMATE!!!!!!! Za to był pan con alioli (choć nie tak czaderski jak z tomate), ale o tym w następnym wpisie. Czas się rozpakować, ogarnąć i ochłonąć trochę z hiszpańskiego słońca... :(

      Usuń
  5. Pięknie to wszystko wygląda. Ja mam ochotę na małże. Czy po powrocie do Polski zrobisz wieczór majorkański?
    Wypoczywaj naj najlepiej! Wszystkiego dobrego z okazji Dnia Dziecka dla całej ekipy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może coś tam się zrobi ;) Ekipa dziękuje, choć z opóźnieniem :)

      Usuń
  6. Trzy lata temu, jak byłam w Andaluzji, to jadłam domową hiszpańską tortillę - i to była pyszność nad pysznościami! Zazdroszczę więc, że wy się nią terazczajadacie ;) Spokojnego i bezpiecznego powrotu jutro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zeszłym roku, będąc w Katalonii, po raz pierwszy jadłam domową hiszpańską tortillę, którą zrobiła Marta (być może ją poznasz w wakacje :D) i muszę stwierdzić, że była to naj naj najlepsza tortilla jaką jadłam - te restauracyjne, choć smaczne, nie dorastały jej do pięt. Być może chodzi tu o serce włożone w gotowanie dla drugiego człowieka? :)

      Usuń
    2. A ja nie jadłam jeszcze ani domowej ani innej hiszpańskiej tortilli. Proszę o jej przygotowanie na niedzielę!

      Usuń
  7. Kochana...właśnie wybieram się na Majorkę, nie mogę się doczekać...jedzenia, zapachów, wszystkiego...;)

    OdpowiedzUsuń