U mnie zupa cebulowa to zawsze krem z odrobiną śmietany - tak jak robi moja Mama. Ale tym razem, z racji zaproszonych gości, pomyślałam, że może coś zmienię.
Początkowo miała być to taka zupa a la francuska, z pływającymi półplasterkami cebuli, ale szybko zmieniłam zdanie, kiedy pomyślałam o smażeniu 1,5 kg cebuli. Cóż, kilka buzi chętnych było.
Składniki: (na dużo, dużo zupy)
- 1,5 kg cebuli
- 2,5 - 3 l bulionu warzywnego
- 4 ząbki czosnku
- 1 łyżka suszonych warzywek
- 1 szklanka białego wytrawnego wina
- 2 łyżki masła
- Sól, pieprz
- Grzanki z serem
Do ugotowanego wywaru wrzuciłam pokrojoną w półplasterki cebulę. Dodałam przeciśnięty przez praskę czosnek, suszone warzywka i sól. Po ok. 10 min dolałam wino. Po kolejnych 5 sprawdziłam czy cebula jest miękka, dodałam masło. Wyciągnęłam swojego przyjaciela - blendera ;) i zmiksowałam całość, ale tak, by nie był to dokładnie gładki krem, ale żeby zostawić półprzezroczystą zupę i odrobiny cebuli. Doprawiłam dużą ilością świeżo zmielonego pieprzu.
Grzanki zrobiłam podobnie jak do kremu z soczewicy - po prostu pokroiłam kawałek chleba w kostkę, położyłam niewielki kawałek sera i zapiekłam. Filip jednak wolał z makaronem - cóż to za zupa bez makaronu? ;)
Uwielbiam cebulową! Dawno nie robiłam! Twoja jest pyszna! narobiłaś mi smaka!
OdpowiedzUsuńcebulowa jest naj! :) Ja lubię pod koniec gotowania dodać jeszcze 2 łyżki oleju rzepakowego - zawsze to dodatkowa dawka omega-3 a i zupka ma bardziej kremowy smak :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie dodałam 2 łyżki masła pod koniec i zapomniałam napisać :) Dzięki za przypomnienie :)
OdpowiedzUsuń