poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Ciecierzyca masala



Postanowiliśmy zorganizować rodzinny obiad. Zaprosić Martynkę z Radziem oraz naszą kuzynkę z chłopakiem, która się jakiś czas temu sprowadziła do Krakowa, a nie mieliśmy się okazji wcześniej spotkać. Ostatnio widzieliśmy się jakieś 5,5 roku temu, więc czas najwyższy.

Tak sobie pomyślałam, że może zrobiłabym zupę gulaszową. Radzio, biedny, zawsze jak do nas przychodzi to się naje warzyw, a chłop przecież musi mięso zjeść. I tak postanowiłam, że zrobię to dla niego właśnie. A tu plany trzeba zmienić! Okazuje się, że kuzynka jest wegetarianką! Szybkie przemyślenie tematu - ciecierzyca w sosie indyjskim!

Z podanych składników obdzieliliśmy 7 osób i jeszcze na jutro nam na obiad zostało :)




Składniki:

  • 450 g ciecierzycy
  • 2 cebule
  • 1 czerwona papryka
  • 1 puszka pomidorów
  • 3 ząbki czosnku
  • 2 cm imbiru
  • Kurkuma
  • Garam masala
  • Chilli
  • Słodka papryka
  • Suszone warzywka
  • Sól
  • 100 ml śmietanki 30%
Baza do sosu:

  • 2 marchewki
  • 1 duża cebula
  • 2 cm imbiru
  • 2 ząbki czosnku
  • 1/2 puszki pomidorów
  • Woda

Przygotowanie zaczęłam dzień wcześniej - namoczyłam ciecierzycę. Zawsze korzystam z takiej z puszki, konserwowej, ale teraz doszłam do wniosku, że do potrawki lepiej ugotować. Myślę, że konserwowa może się prędzej rozpaść podczas gotowania sosu.

Następnego dnia gotowałam ciecierzycę godzinę i 10 min. Po godzinie dodałam odrobinę soli - myślę, że była to jakaś łyżeczka - dwie. 

Zabrałam się za robienie bazy do sosu. Marchewki i cebulę obrałam, pokroiłam na małe kawałeczki, żeby się szybciej ugotowały. Dodałam oskrobany imbir i pozbawiony łusek czosnek. Zalałam wodą tak, aby przykryć tylko warzywa. Gotowałam ok. 15 min, do momentu, kiedy marchewka była miękka. Dodałam wtedy pół puszki pomidorów i wszystko razem zmiksowałam.




Dwie cebule pokroiłam w drobną kostkę, to samo zrobiłam z papryką. Do rozgrzanego garnka wlałam olej, wrzuciłam cebulę, a po jakiś dwóch minutach paprykę i razem wszystko podsmażałam. Dorzuciłam cieciorkę i zalałam to sosem. Wymieszałam dokładnie, dolałam 100 ml śmietanki i dodałam przyprawy: po 2 łyżeczki kurkumy i słodkiej papryki, sól do smaku i chilli, którego początkowo miałam nie dodawać, ze względu na brak znajomości gustów moich gości, ale się zapomniałam i dosypałam. Podgotowałam kilka minut i danie było gotowe.

Podałam z ryżem zasmażanym z kurkumą i sałatką mixed salad podpatrzoną w Bombaju ;)




7 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie. Zrobimy jutro. Wczoraj jedliśmy Twoją sławną lasagne z bakłażanem. Wrzuć na bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. To super:) Nawet niedawno myślałam o tej bakłażanowej zapiekance, może rozejrzę się po sklepie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz jadłam cieciorkę. Zachęciłaś, żeby zjeść ją znowu! Nawet moja mama się zainteresowała :) p.s. A zapiekankę, błagam, zrób w czwartek! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ...myślę, że da się zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy pomysł! Dzięki, będę testować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super przepis,przekonałam do cieciorki zatwardziałego miesożercę! :)

    OdpowiedzUsuń