Po powrocie ze wspaniałych wakacji, o których niedługo będziecie mogli przeczytać, zastało mnie w Polsce święto Trzech Króli, a co za tym idzie i zamknięte sklepy. Żeby zaoszczędzić jutro rano chwilę czasu i nie musieć iść do sklepu upiekłam chleb wieczorem. Całe szczęście w szafce zawsze mam suszone drożdże na czarną godzinę :)
Składniki:
- 1 3/4 kubka mąki razowej
- 3/4 kubka mąki pszennej białej
- 1 kubek ciepłej wody
- 1 opakowanie suszonych drożdży
- 3/4 łyżeczki cukru
- 3/4 łyżeczki soli
- Ziarna słonecznika
Wszystkie składniki dokładnie mieszam wyrabiając lekkie, klejące się nieco ciasto. Słonecznika dodaję według uznania, jak mi się sypnie z puszki - tak ok. 2-3 garści. Odkładam w ciepłe miejsce na 30 min. Małą keksówkę wykładam papierem do pieczenia, wkładam ciasto i odkładam do wyrośnięcia na czas potrzebny do rozgrzania piekarnika. Skrapiam wierzch wodą i posypuję jeszcze słonecznikiem.
Piekę w 175 stopniach ok. 50 min. Studzę na kratce. Ale nawet jeszcze ciepły całkiem nieźle się kroi, a do tego pyszny i chrupiący - można jeść z samym masłem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz