Jeszcze przed wyjazdem naszło mnie na naleśniki. Ale przez dwa tygodnie musiałam się obejść ze smakiem. Dziś w końcu znalazłam chwilę czasu, aby je zrobić. I wpadł mi do głowy całkiem nowy pomysł: czemu by nie zrobić naleśników a la stracciatella? (właśnie wyrzucałam pudełko po lodach :D)
Z tego przepisu wychodzi 5-6 naleśników
Składniki:
Na ciasto:
- 1 kubek mąki
- 1 kubek mleka
- 1 jajko
- Szczypta soli
- 1 płaska łyżeczka cukru
- 1/2 łyżeczki esencji waniliowej (lub cukru)
- 1/2 łyżeczki oleju
- Ok. 1/3 kubka wody
- 250 g twarogu
- 50 g czekolady + do posypania
- 50 g cukru
- 2 łyżeczki cukru
- 2-3 łyżki śmietany
Zaczynam od ciasta. Wszystkie składniki oprócz wody mieszam dokładnie rózgą i odstawiam na min. pół godziny. Kiedy już ciasto odpocznie i nieco zgęstnieje dodaję do niego wodę, mieszam dokładnie, a na koniec kilka razy uderzam dnem garnka o blat - tak, aby pęcherzyki powietrza wyszły z ciasta.
W międzyczasie robię nadzienie. Dokładnie rozcieram twaróg, dodając do niego śmietanę, odrobinę cukru i esencję waniliową. Czekoladę siekam i także wrzucam do sera.
Naleśniki smażę standardowo, dokładam sera, zawijam dla siebie w trójkąty, dla Filipa w rulonik i ew. posypuję startą czekoladą.
Oo jaki świetny pomysł :D Czekolada przemycona w obiedzie, tylko nie mogę jej znaleźć w liście składników...Albo już pora nie ta i najwyraźniej trzeba iść spać ;)
OdpowiedzUsuńAleż musiałam być nieprzytomna jak to pisałam ;)
UsuńDzięki za zwrócenie uwagi :D
Dla mnie taki obiad, to sama przyjemność! I jeszcze ta czekolada...mniam! Zrobię takie naleśniki dzisiaj na obiad:)
OdpowiedzUsuńAle pyszne naleśniki, od samego patrzenia ślinka leci :-)
OdpowiedzUsuń