Pomyślałam wczoraj, że dawno nie jedliśmy strączków. Robiłam kotlety z soi, z soczewicy, ale z ciecierzycy jeszcze nie i to był wstępny pomysł na jutrzejszy obiad. Kupiłam więc trochę cieciorki i przyszłam do domu, gdzie wpadłam na pomysł zajrzenia do książki, którą kiedyś dostałam od Babci - "Groszek do groszka" - z przepisami ze strączków. Niestety, w tej książce nie ma żadnych przepisów z ciecierzycą, ale rzucił mi się dość ciekawy pomysł w oczy - a mianowicie klops z mięsa mielonego i grochu z jajkami. Po zmodyfikowaniu przepisu wyszedł klops ciecierzycowy.
Składniki:
- 35 dkg suchej ciecierzycy
- 5 jajek
- 3 cebule
- 4 ząbki czosnku
- 1/2 marchewki
- 1 łyżka suszonych warzywek
- 2 łyżki suszonego majeranku
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- Pieprz cayenne
- 1 szklanka wody
- Otręby do wysypania foremki
Ciecierzycę trzeba wieczór wcześniej zalać dużą ilością wody. Następnego dnia, przed gotowaniem, należy ją odsączyć i zalać nową partią wody. Kiedy zacznie się gotować i wytworzą się szumy odsączam ciecierzycę, płuczę ją i zalewam wrzątkiem. Gotuję ok. 45-60 min, aż będzie miękka. Nie dodaję soli, bo inaczej stwardnieje - można ją dodać pod koniec gotowania, ale w tym przypadku ja dodaję ją już do masy.
W międzyczasie gotuję 4 jajka.
Cebulę kroję byle jak (i tak będzie miksowana), podsmażam na odrobinie oleju ze szczyptą soli i łyżką suszonych warzywek. Po chwili dodaję startą na grubych oczkach marchewkę, podsmażam jeszcze 2 min i podlewam odrobiną wody, aby warzywa się lekko poddusiły.
Dorzucam warzywa do ciecierzycy, dodaję 4 przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku, surowe jajko i przyprawy - płaską łyżeczkę soli, łyżeczkę słodkiej papryki, 2 płaskie łyżki majeranku i pieprz cayenne do smaku. Całość miksuję blenderem na gładką masę.
Małą keksówkę smaruję tłuszczem i wysypuję otrębami. Wykładam połowę masy, na której układam obrane jajka. Przykrywam pozostałą częścią masy.
Piekę w 200 stopniach i kąpieli wodnej (na dół piekarnika układam drugie naczynie żaroodporne z wodą) przez ok. półtorej godziny, aż wierzch się smakowicie zrumieni.
Doskonałe danie na obiad, z dodatkiem ziemniaków i surówki (u mnie kapustka a la Babcia) albo jako dodatek do kanapki, z odrobiną chrzanu czy keczupu.
Lubię cieciorkę! Pomysł wart uwagi :)
OdpowiedzUsuń