Po długiej, długiej przerwie czas na wpis.
Wakacje dają się we znaki, ciągle gdzieś się jeździ - czy to na wypoczynek, czy zawodowo :) Czasu na gotowanie tak jakby mniej, ale już niebawem słońce się skończy, szaro-bure dni będą przyciągać do ciepłej kuchni.
Właśnie przez pogodę, która się nieco załamała postanowiłam zrobić zupę gulaszową. Ogólnie bardzo lubię dania jednogarnkowe, zastępujące dwa dania. A do tego zupa gulaszowa kojarzy mi się z domem.
Składniki:
- Ok. 45 dkg wołowiny (u mnie pieczeń)
- 1 duża cebula
- 1 czerwona papryka
- 2 ostre papryki
- 1 duża marchewka
- 5-6 ziemniaków
- 5 ogórków kiszonych
- 1 puszka krojonych pomidorów
- 2 litry wody
- 2 łyżki śmietany
- Przyprawy: suszone warzywka, sól, słodka i ostra papryka
- Marynata: oliwa i ocet balsamiczny
Wybrałam pieczeń wołową, dlatego że nie znoszę tłustego mięsa. Nie znoszę go na tyle, że zawsze wszystkie tłuszczyki i żyłki wycinam. Po prostu nie przejdzie u mnie i już. Jeśli ktoś lubi tłustsze mięsko to spokojnie może zamienić pieczeń na jakąś inną część krówki.
Mięso pokroiłam w bardzo drobną (ok. 1cmx1cm) kostkę. Zamarynowałam w 2 łyżkach oliwy i 2 łyżkach kremu balsamicznego. Oczywiście, ocet balsamiczny będzie tu równie świetny, ale ja akurat nie mam takowego w domu, mam za to jego gęstszą wersję. Wołowinę wymieszałam dokładnie z marynatą, przykryłam folią i odstawiłam na ok. 1,5 godziny do lodówki.
Podsmażam mięso tak, by ścięło się z każdej stronie, po czym przekładam je z patelni do garnka, w którym będzie się gotować zupa. Zalewam 2 litrami wody.
Na tej samej patelni podsmażam najpierw kawałki cebuli, a później drobno pokrojoną paprykę (z balkonu), które również dorzucam do garnka. Dodaję porządną łyżkę suszonych warzywek oraz sól do smaku.
Zostawiam na niewielkim ogniu, aby zupa lekko się gotowała.
Po ok. 2 godzinach (oczywiście, wszystko zależy od mięsa - rodzaju, wielkości kawałków itd.), kiedy mięso będzie już miękkie dodaję do zupy pokrojone w kostkę ziemniaki oraz półplasterki marchewki.
Ogórki kroję w kostkę i wrzucam na czystą patelnię. Mieszam do momentu aż ogórki odparują.
Kiedy ziemniaki i marchewka będą już miękkie dodaję ogórki i pomidory. Gotuję jeszcze 5 minut, dodaję paprykę słodką i ostrą. Po tych 5 minutach wyłączam zupę i dodaję śmietanę.
O, lubię tę zupę. :) Jest pyszna, a jakby tego było mało, doskonale syci i rozgrzewa.
OdpowiedzUsuńJak to stwierdził pewien znawca kulinariów: "Konkretna zupa. Jest i mięcho, i zimnioki" :). W budzeniu do życia wycieńczonych pisaniem mgr osób też się super sprawdza! :)
OdpowiedzUsuńOj, już od dłuższego czasu przymierzam się do tej zupy i chyba czas najwyższy się za nią zabrać ;)
OdpowiedzUsuń