Wzięłam do ręki książkę, którą dostałam dwa lata temu. Książka jest piękna i zawiera ogromną ilość ciekawych przepisów. A że dawno nie robiłam nic indyjskiego to ją wyciągnęłam. W pierwszej chwili miałam ochotę na curry z soczewicą i bakłażanem (o, nawet jest na zdjęciu we wspomnianym wcześniej wpisie!) - na pewno je zrobię niebawem, ale przez ostatnie 3 dni mieliśmy wege obiady i trochę mi się zachciało mięsa. Myślałam o połączeniu kurczaka z soczewicą, ale rzucił mi się w oczy przepis na kurczaka ze szpinakiem:
Niestety, musiałam go trochę zmodyfikować z oryginału, ze względu na brak pewnych składników w okolicy. Ale i tak uważam, że wyszło pysznie :)
Składniki:
- 1 pierś z kurczaka
- 1 cytryna (oryg. limonka lub tamaryndowiec)
- Kurkuma
- Kumin
- Chilli w proszku
- 1 suszone chilli
- Sól
- 1 spora cebula
- 3 ząbki czosnku
- Świeży imbir
- 200 g szpinaku (u mnie mrożone liście)
- 1/2 puszki pomidorów
- Olej, masło
Pierś pokroiłam na 6 części. Zamarynowałam w otartej skórce i soku z cytryny oraz soli - zostawiłam na 15 min.
Bardzo drobno posiekałam cebulkę i podsmażyłam na oleju na średnim ogniu. Kiedy już się zaczęła rumienić dodałam 2 ząbki posiekanego drobno czosnku (gdzieś mi się praska schowała) oraz ok. 2 cm startego świeżego imbiru. Do tego przyprawy: 1/2 łyżeczki kurkumy, tyle samo chilli i 1 łyżeczka kuminu. Wszystko smażyłam przez 2-3 min.
Na smażących się przyprawach położyłam kurczaka i obsmażyłam go z każdej strony. Dodałam 50 ml wody, przykryłam i dusiłam przez 10 min.
W międzyczasie zajęłam się szpinakiem. Podsmażyłam na oleju i maśle ząbek czosnku roztarty w moździerzu z suszoną papryczką i pół łyżeczki kuminu. Jeśli ktoś nie lubi dość ostrego jedzenia to proponuję nie dodawać suszonej papryczki, a chilli w proszku zredukować do połowy. Wyrzuciłam pół opakowania szpinaku w liściach. Kiedy się rozmroził, zostawiłam go jeszcze na 2 min i dodałam do kurczaka.
Kurczak ze szpinakiem dusił się razem jeszcze 3 min. Po tym czasie dodałam pomidory. Co prawda w przepisie nic na ten temat nie było, ale polecam je najpierw trochę przysmażyć ze szczyptą cukru. Po dodaniu pomidorów zostawiłam jeszcze danie na 2-3 min, a następnie podałam z brązowym ryżem, a do picia był rozwodniony kefir z miętą.
pysznie wygląda
OdpowiedzUsuńno to mozdzierz sie przydal;))) a inyjskiego kurczaka robimy zawsze z twojego oryginalnego przepisu z baza marchewkowa
OdpowiedzUsuńA śliczny moździerz się przydaje bardzo często :) Tego "bombajowego" kurczaka ze szpinakiem już dawno nie robiłam, muszę do niego też wrócić :) Ściskam :*
Usuń