Jutro piątek. Nie żebym się jakoś specjalnie przejmowała, ale zawsze można wykorzystać ten fakt, żeby zjeść coś bezmięsnego. Zwłaszcza, że dziś mieliśmy całkiem ciężki kurczakowy misz-masz (przepis wkrótce). Od jakiegoś czasu chodził za mną chińczyk, a i gdzieś po głowie kołatały się naleśniki. A że czasu ostatnio jak na lekarstwo to co się będę rozdrabniać? Zrobiłam 2w1!
Składniki:
Na ciasto (z tego przepisu):
- 1 1/2 szklanki (0,33) mąki pszennej
- 2 szklanki mleka
- 1 jajko
- szczypta soli
- 1/2 łyżki oliwy
Na farsz:
- 1 1/2 mrożonki chińskiej
- Sos chilli słodko - ostry
- ew. pieprz cayenne
- ew. prażona cabulka
Dziś odkryłam przez przypadek mistrzowskie proporcje jeśli chodzi o ciasto naleśnikowe (więcej o moich zachwytach możecie sobie przeczytać w poprzednim wpisie :P). Usmażyłam 9 naleśników, a kiedy już to zrobiłam to zabrałam się za ekspresowe nadzienie.
Mrożonkę raz-dwa bez rozmrażania na patelnię, zostawiłam ok. 6 minut - tak, aby warzywa były jeszcze chrupiące. Posoliłam i dodałam pieprzu cayenne. Oczywiście, jeśli ktoś nie trawi aż tak dobrze ostrości jak my to może ten składnik pominąć. Podlałam dość obficie sosem chilli (bo lubię), dokładnie wymieszałam i nałożyłam na naleśniki (można w tym momencie również dodać prażonej cebulki).
Podoba mi się taki chiński wariant naleśników. :)
OdpowiedzUsuń