Resztkę chlebka zjadłam wczoraj na kolację, a że było już późno, nie zdążyłabym go zrobić. Pomyślałam więc, że zrobię eksperyment. Widziałam wiele przepisów na tzw. nocne bułeczki - jeden nawet spróbowałam - bułki były w porządku, ale miałam wrażenie, że jednak ciasto nie wyrosło dobrze, pieczywo nie było też tak mięciutkie jakbym oczekiwała od bułek, więc nie wróciłam do nich.
Oczywiście, bułeczki, które prezentuję, możecie zrobić również i nie używając lodówki - jeśli macie czas, zostawcie ciasto po prostu na 2-3 godziny pod ściereczką do wyrośnięcia przed pieczeniem.
Składniki:
- 250g mąki pszennej + sporo do podsypania
- 8g świeżych drożdży
- 200 ml ciepłej wody
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- 1/2 łyżeczki cukru
- Niecała płaska łyżeczka soli
- 1 łyżeczka przyprawy włoskiej/do pizzy/do spaghetti
Pierwsza sprawa to zaczyn - drożdże, ok. 25g mąki, cukier i połowę ciepłej wody mieszam drewnianą łyżką. Zostawiam na 10-20 min do wyrośnięcia, po czym dodaję resztę mąki (przesianej), wody, sól, przyprawę włoską (możecie użyć ulubionych ziół) oraz oliwę. Można wymieszać łyżką lub ubijaczką (czy blenderem). Ciasto jest dość rzadkie, przelewam je do wysmarowanej olejem miski, przykrywam folią spożywczą, wrzucam do lodówki i idę spać.
Rano wyciągam ciasto, chwilkę czekam aż się nieco zaciepli. Wyrzucam na porządnie wysypany mąką blat i bardzo szybko zagniatam, obtaczając w mące. Bardzo ostrym nożem, odkrajałam kawałki ciasta (podzieliłam na 6 części), które od razu nożem przerzucam na mąkę. Szybko zagniatam bułki i odkładam na jakies 20-30 min do wyrośnięcia (pod ściereczką).
Piekarnik nastawiam na 230 stopni, jeszcze do zimnego wkładam naczynie z wodą. Bułeczki piekę ok. 20 min, aż się ładnie zarumienią. Studzę na kratce.
Bułeczki są chrupiące na zewnątrz i mięciutkie wewnątrz - idealne. Tym razem na śniadanko były bułeczki z twarożkiem i pomidorem.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz