Niby takie nic, a jednak pychotka!
Robiłam pierogi z soczewicą, do których brakło mi farszu. Pomyślałam, że zrobię sobie zatem deser! Chwilę się zastanawiałam (a czas gonił, bo już woda do gotowania się pierogów była nastawiona) czy zrobić pierogi z jabłkami, czy z porzeczkami, ale czy z lenistwa, czy z pośpiechu - w końcu wybrałam te drugie. Miałam mrożonkę owoców leśnych ( nie wiem czemu się tak nazywała ta mieszanka, bo właściwie były tam prawie same porzeczki - czarne i czerwone, może zapodziały się że dwie maliny albo jeżyny), więc wyciągnęłam je.
Składniki:
- Ciasto z tego przepisu
- Mrożone porzeczki (czy też inne owoce - co sobie życzycie)
- Cukier
Nie podaję proporcji - użyjecie tyle, ile potrzebujecie. Porzeczki posypałam cukrem (wedle uznania oraz użytych owoców). Nakładałam po 2 łyżeczki jeszcze zmrożnych owoców na nieco grubiej rozwałkowane ciasto i sklejałam brzegi - jak to przy pierogach.
Gotowałam 5,5 min od czasu wypłynięcia.
Można udekorować śmietanką i posypać cukrem, ale w moim przypadku nie było takiej potrzeby - idealnie nasypało mi się cukru do porzeczek i były przepyszne! Szybko i prosto :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz