Miałam ogromną ochotę upiec jakieś ciasto - całe szczęście wychodziłam "w gości", więc miałam również i powód. Niestety, sklep były zamknięte, a nie miałam wiele składników w domu - zaczęłam więc przeglądać internet w poszukiwaniu inspiracji. Posiłkowałam się przepisem z Kwestii Smaku, który - jak to ja - nieco zmodyfikowałam.
Ciasto jest puszyste, bardzo lekkie, a kwaśne owoce idealnie się łączą z czekoladowym spodem.
Składniki:
- 80 g masła
- 1 szklanka (150g) mąki
- 1/2 szklanki (130g) cukru + 2 łyżeczki
- 1/2 szklanki mleka
- 100 g gorzkiej czekolady
- 2 łyżeczki kakao
- 2 jajka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 200 g mrożonych owoców leśnych
- Cukier puder do posypania lub polewa czekoladowa
Wszystkie składniki wyciągam trochę wcześniej, aby się zaciepliły.
Pokruszoną czekoladę, masło w kosteczkach i kakao wrzucam do garnuszka i roztapiam na najmniejszym ogniu, cały czas mieszając, a na koniec dolewam mleko niewielkimi partiami i dobrze mieszam. Ściągam z ognia.
Jajka ucieram z cukrem przez kilka minut na puszystą masę. Dodaję do niej partiami mąkę z proszkiem do pieczenia oraz masę czekoladową.
Foremkę 20x20 smaruję masłem i wykładam papierem do pieczenia. Wylewam masę czekoladową.
Owoce posypuję 2 łyżeczkami cukru i mieszam. Rozrzucam równomiernie po cieście. (Tych samych owoców użyłam do zrobienia pierogów, kiedy zostało mi ciasto po pierogach z soczewicą).
Piekę 45 min w 180 st. Zostawiłam do ostygnięcia w foremce.
Na koniec posypałam ciasto cukrem pudrem, ale gdybym miała więcej czekolady to zastanawiałabym się nad pomizianiem wierzchu właśnie polewą czekoladową. Można rownież zostawić bez niczego - będzie nadal smaczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz