![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCD4ayl4KYl_9ByDwKrD0TL4udg33szPsb727rJ8dKcXJkJ3S78NISmrkK4VNul1OGsQpOyig4gQZAI11xK-j-mSMRk_xHF0RXUu9p03UMdEblnFxjwJVPPdfa-ykkL1BtBDF58NQ9h0aF/s640/Zupa+fasolowa+03.jpg)
Natrafiłam w sklepie na coś bardzo ciekawego, a mianowicie gotową mieszankę różnego rodzaju fasoli na zupę. Wyglądała bajecznie kolorowo, więc nie mogłam się powstrzymać, żeby jej nie kupić.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtX3vTwFRJoHrwfyCL4T3ImkuaWCr-1eaYag8Q0t_FEZ72HboEJOjxVmKteq31ldHu-CkHoy1ak5tSYZ2aP3r2Fwe980fm_v77oG889-cZSS16Yq5V167VTVxJf_LH3q-oPvTycGgjLA8b/s320/Zupa+fasolowa+01.jpg)
Oczywiście, taką mieszankę można zrobić samemu, ale myślę, że taka opcja jest dużo wygodniejsza. W jej skład wchodzi 11 rodzajów warzyw strączkowych: fasola, soczewica, ciecierzyca, groch... Może jej jedyną wadą jest to, że każda fasolka ma inny czas gotowania, ale to chyba tylko drobny szkopuł.
Składniki:
- 500g mieszanki różnych strączków
- ok. 2,5 l wody
- 3 niewielkie ziemniaki
- 2 ząbki czosnku
- 2 listki laurowe
- 3 łyżki suszonych warzywek
- 2 łyżeczki suszonego majeranku
- 4 łyżeczki koncentratu pomidorowego
- Sól i pieprz do smaku, ew. chilli
Przed wyjściem do pracy wrzuciłam mieszankę do 2 litrowego plastikowego pojemnika i zalałam wodą. Po przyjściu z pracy wszystko przelałam do garnka (na opakowaniu było napisane, żeby gotować w wodzie, w której strączki się moczyły). Nie wiem czy to był dobry pomysł, bo kiedy woda zawrzała to strasznie się wszystko spieniło i trzeba było zdjąć szumowiny. Dolałam jeszcze ok. litra wody.
Po zagotowaniu się wody dodałam 2 listki laurowe, ok. 2 łyżeczki roztartego w dłoniach suszonego majeranku, 2-3 łyżki suszonych warzywek i przecisnęłam przez praskę 2 ząbki czosnku. Garnek przykryłam i zostawiłam na niewielkim gazie, od czasu do czasu mieszając i sprawdzając miękkość fasoli.
Ziemniaki pokroiłam w kostkę i dodałam do zupy po ok.2 godzinach gotowania. A wszystko tak długo przez jeden rodzaj fasolki (obstawiam, że to jaś, bo największa i biała), który nie chciał się dogotować. Dogotowałam jeszcze ok. 10 min, po czym dodałam koncentratu pomidorowego i soli. Poczekałam aż zawrze, wyłączyłam i dodałam obficie świeżo zmielony pieprz, a przed podaniem posypałam posiekanym koperkiem.
Fajna sprawa taka zupka.
OdpowiedzUsuńRewelacyjna zupa! Jest wielce pożywna i bardzo mi smakowała. Mam nadzieję zakosztować jej jeszcze. Pozdrawiam Filip
OdpowiedzUsuńJako, że też miałam okazję spróbować - to również pochwalę, bo bardzo mi smakowała :) W ogóle dzięki Tobie przekonałam się do strączkowych roślin - z soczewicą na czele! :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy taką fasolę można kupić w Końskich... Zupa wygląda (i pewnie smakuje) świetnie!
OdpowiedzUsuńWłaśnie robię podobną i szukałam co mogę do niej dodać - teraz już wiem, że dodam ziemniaki :)
OdpowiedzUsuń