![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOt1ja2i1mQGbVMYKilP7DX8Y6ckbxQFKrBq0Ii0ZWaIWZFAT_fcWOESCNB5yhHH_FK-6T_Ry1YLmPaXs8FXofaUYwzPAGcCTYA8i77hezkXN9qKR3gPww0MHY0gksXEKsOPImdcsKLIkY/s640/Kurczak+papryka+-+pomidor+02.jpg)
Miał być z założenia sos żółto - czerwony. Ale czerwona papryka i pomidory zdominowały śliczną żółtą papryczkę. Co prawda widać ją, ale już nie na tyle, żeby sos mógł być nazwany żółto - czerwonym. Dlatego został pomidorowo - paprykowym. Ale bez względu na nazwę jest bardzo smaczny.
Dziś ugotowałam trochę większą ilość, myślę, że z podanych składników wyjdą spokojnie ze 4 porcje.
Składniki:
- 1 podwójna pierś z kurczaka
- 1 czerwona papryka
- 1 żółta papryka
- 1 mała, ostra papryczka chilli
- 3 niewielkie cebule
- 1 puszka pomidorów
- Przyprawy: Sól, suszone warzywka, bazylia, oregano, słodka papryka, cukier
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM1QFP_nJ2DMBgopmXBHGUzW_maDPhrMyyPyIqOVzo6254sWd2xjQuslW7lVpbKDsi-jW4sRXbZYJ41WhqQSaUwC5dYJ8Z65LvChky1UcbcQ24BU5a0CSJMhvUHN6pUemDGnbafA0z0x2h/s640/Kurczak+papryka+-+pomidor+01.jpg)
Zazwyczaj wszystkie składniki bardzo drobno kroję. Dziś naszło mnie jednak na większe kawałki, takie, żeby zęby też co nie co poczuły ;)
Kurczaka i papryki pokroiłam więc w grubą kostkę, cebule w szersze piórka. Zaczęłam od smażenia cebuli, kiedy już się zeszkliła dodałam kurczaka i odrobinę posoliłam. Gdy zauważyłam, że już jest biały w miarę z każdej strony zmieniłam patelnię, na której się już nie mieściłam, na garnek (taka mała dygresja) i dorzuciłam obie papryki oraz drobno posiekaną chilli. Nie przejmowałam się pestkami. Dodałam ok. 1,5 łyżeczki suszonych warzywek. Chwilę pomieszałam i dodałam dosłownie odrobinkę wody na dno, aby do momentu, kiedy warzywa i mięso puszczą nieco soku się nie przypaliły. Przykryłam i zostawiłam na niewielkim ogniu na ok. 10 - 15 min. Po tym czasie dorzuciłam pomidory i resztę przypraw: 1,5 łyżeczki cukru, 2 płaskie łyżeczki słodkiej papryki i po ok. łyżeczce bazylii i oregano. Wszystko zostawiłam jeszcze na kolejne 10 min - tym razem bez przykrycia, aby zredukować nieco sos.
Myślę, że świetnie do tego kurczaka pasuje ryż - u nas króluje brązowy.
Ale soczyste barwy, wow, aż zgłodniałam:)
OdpowiedzUsuńZ pracy wróciłam nieżywa, ale ten sos od razu postawił mnie do pionu! Dziękuję za pyszny obiadek :)
OdpowiedzUsuńSmacznego!
OdpowiedzUsuń