![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0uKnvRIw8SppT9muc_q2qs1IUpQ6EtDN6QYS4TvRjeRUK3Wo1io63h78oy6eTYYLlwXg9WmmWGhM27G_jlIqDwlrHVp2wzm2-1EY1Uubkafb6j9X8ACdiIjcks4OnDJV6CXOElO53Txre/s640/Barszcz+ukrai%C5%84ski+05.jpg)
Uwielbiam barszcz ukraiński. Zresztą, uwielbiam wszystko, co ma związek z burakami - w szczególności zupy. Zazwyczaj barszcz ukraiński robiłam na szybko, z mrożonki warzywnej - dodawałam kilka ziemniaków i śmietanę. Ale już od pewnego czasu chodziła za mną myśl, żeby w końcu zrobić taki barszcz od podstaw, żeby zrobić kawał dobrej zupy. Fakt, wymaga to trochę więcej czasu i zachodu niż użycie gotowej mieszanki warzywnej, ale za to efekt jest zdecydowanie lepszy!
Składniki:
- 1 kg buraków (3 średnie sztuki)
- 3 średnie marchewki
- 1 pietruszka
- Kawałek selera
- 1/2 kg ziemniaków
- 1 por
- 1/4 niewielkiej kapusty włoskiej
- 3 l wody
- Sól, pieprz
- Ocet (zamiennie można użyć sok z cytryny)
- Śmietana
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisYGCvURNSHamL3r9Q66k5k5Ctw1NyxHf-OsMCl_BQhOtO0BnulWnbbpowO390juxxMlFTI_qZohswN-1BivXhu2wIowOva05XIGDdV4IC-vHHj44xhz7WR5boK2PeOlVgN_Uvxig1nQ_l/s320/Barszcz+ukrai%C5%84ski+01.jpg)
Zaczęłam od buraków. A dokładniej od założenia gumowych rękawiczek ;)
Buraki pokroiłam w kostkę i polałam je jakimiś 2 łyżkami octu - całość wymieszałam i odstawiłam na pół godziny. Jest to trik, którego nauczyła mnie pani Dorotka - pracowałyśmy razem w indyjskiej restauracji - do gotowania barszczu, który nie traci wtedy koloru.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPRzTRuMD0pEpELHiOzZoTQXdO0RhWawbxYu94y8UhRm8M7jNRfL6ZWEpCcN4sKWNaWNNOEx8QT6Lz2eze1E6MYfFlxF4iIpf-oOrHOedLvLj3j_LQIA0pTNpHN0OYRGC_kJke3XAIuvI0/s320/Barszcz+ukrai%C5%84ski+02.jpg)
Po ok. 30 min zalałam buraki wodą. W momencie, kiedy zawrzała, dodałam jeszcze łyżkę octu. Po chwili wrzuciłam warzywa i dodałam soli. Całość gotowałam ok 45 min, po czym dodałam śmietany i posypałam dużą ilością świeżo zmielonego pieprzu.
W zanadrzu miałam przygotowany koncentrat buraczany, ale nie było potrzeby go dodawać.
Zupy wyszło jak dla wojska, dlatego odlałam dwa litrowe słoiki i je zapasteryzowałam na czarną godzinę.
Na normalny użytek polecam zmniejszyć proporcjonalnie składniki - ja już nie chciałam się bawić w żadne małe ułamki, dlatego zostawiłam faktyczną ilość.
o prosze, u nas to tez barszcz ukrainski kroluje :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie,
OdpowiedzUsuńJakiej smitany mam użyć? Kwaśnej czy słodkiej?
Pozdrawiam
Ja używam 12 lub 18%.
UsuńPozdrawiam