![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqzFHB7h14xroq6_aQAq281Tw7Jy2hJ1IzMBg6HJ6-cL0awagfQTVnF8uM_yOIj3IwYBzmdjWnDOsyfZau43muYwDYMWmELjQulc310aXeA-CL1PU_IXkqagFRpC9my333r90CgLa6TyE/s280/Sma%C5%BCony+makaron+03.jpg)
Do zrobienia tej potrawy natchnęła mnie koleżanka z zespołu - Justyna, która no co dzień nie gotuje, ale po zakupie ślicznego lunchowego opakowania postanowiła to zmienić. Dziś właśnie miała nieco podobne danie.
Co prawda dorzuciłam inne składniki i inny makaron, ale pomysł był ten sam!
W moim sklepie znalazłam "makaron do sałatek i smażenia" czyli noodle, mniej więcej takie jakie są w zupkach chińskich. Zaczęłam się nawet zastanawiać jak by to była je zamienić na takie z zupki - ekonomicznie? Za 220 g makaronu zapłaciłam niecałe 7 zł. Niestety, nie orientuję się w gramaturze i cenach "chińczyka", ale z ciekawości kiedyś zajrzę. Czasy, kiedy jeszcze na jakimś wyjeździe zdarzało mi się zjeść taką zupkę już dawno minęły. I tak zazwyczaj jadłam ją na sucho, w ramach przekąski. Nie było to bardzo zabawne dla reszty towarzyszy, zwłaszcza kompanów z piętrowego łóżka (jeden do tej pory, po 6-7 latach mi wypomina kruszenie w Ojcowie :P )!
Składniki:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV8-erwwhTuFFqe3aEpf8zY-W2T7VHbklfKwHhQfuPIyNMjUPVBrcdblPxE1QqlKBXG_XAwNTkVyRNSGxn7W8RzdddGIY2zTw9V8TYCk5Q9yI4hH-Pd1DiJydogOL5-OyMkKwZwfYU3-Y/s280/Sma%C5%BCony+makaron+01.jpg)
- 1/2 opakowania noodli
- 1 pierś z kurczaka
- 2-3 garści mrożonego groszku
- 1 por
- 1/2 marchewki
- Sos sojowy
- Ew. papryczki chilli
- Imbir
- 3 ząbki czosnku
Kurczaka pokrojonego w kostkę zamarynowałam w sosie sojowym (o zaniżonej zawartości soli, choć nadal słonym jak diabli!).
Makaron przygotowałam wg przepisu czyli zalałam gorącą, ale nie wrzącą wodą na 3 min i odcedziłam.
Białą część pora pokroiłam w półplasterki, marchewkę starłam na grubych oczkach.
Rozgrzałam patelnię, wylałam na nią odrobinę oleju i przez jakieś pół minuty podsmażałam przeciśnięty przez praskę czosnek i ok 1 cm startego świeżego imbiru. Dodałam kurczaka i podsmażyłam z każdej strony. Dodałam pokruszone 2 papryczki pepperoncino i po raz kolejny pomyślałam, że może jednak powinnam zapamiętać, że choć są małe to jednak konkretnie ostre. Dorzuciłam mrożony groszek, a po 2 min marchewkę. Po kolejnych 2 dodałam pora, a po kolejnych makaron. Polałam jeszcze odrobiną sosu sojowego i podsmażałam jakieś 3 min. A później się powstrzymywałam, żeby nie wyjeść wszystkiego od razu :)