W zeszłym tygodniu, kiedy miałam gości z Hiszpanii, nie gotowałam. Chodziliśmy sobie na kolacje gdzieś na miasto.
Jednego z wieczorów zjadłam przepyszny makaron ze szpinakiem i salami. Salami bez żalu dziś pominęłam, bo ani przeszkadzało, ani pomagało. Tamten makaron był w sosie śmietanowym, ja zazwyczaj robię w serowym. Ale dziś postanowiłam powtórzyć ten smak i raz - dwa zabrałam się za obiad.
Postanowiłam również wykorzystać mój ogródek , który jest już właściwie jednym, wielkim gąszczem. Chciałam sprawdzić czy ostra papryka jest faktycznie ostra, ponieważ urosła całkiem spora. Najostrzejsza to ona nie jest, ale całkiem w porządku :)
Składniki:
- 30 dkg makaronu (u mnie razowe tagliatelle)
- 450 g mrożonego szpinaku
- 1 ostra papryczka
- 2 ząbki czosnku
- 100 ml śmietany 30%
- Sól, suszone warzywka
Papryczkę pokroiłam w plasterki i lekko podsmażyłam. Dodałam szpinak. Czosnek przepuściłam przez praskę, dopiero kiedy szpinak całkiem się rozmroził. Posoliłam i dodałam łyżeczkę suszonych warzywek.
Zostawiłam na niewielkim ogniu na ok. 5-7 min, dodałam śmietanę i poddusiłam jeszcze minutę.
Ugotowany makaron wrzuciłam do sosu i dokładnie wymieszałam.
Z tych składników wyszły mi akurat 3 porcje.
ach, takie makarony to ja mogę jeść non stop!
OdpowiedzUsuńKliknęłam właśnie na podlinkowany wyraz "ogródek". Zobaczyłam post z maja i te maciupkie krzaczki pomidorków. A teraz na Twoim balkonie to istna dżungla! :) Myślę, że powinnaś zrobić takiego posta, w którym obok zestawisz zdjęcia z maja i z teraz - czytelnicy będą w szoku! :)
OdpowiedzUsuńmmm, coś cudownego, już czuję ten wspaniały smak :)
OdpowiedzUsuńmogę dostać jedną porcję ? ;D
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście!:)
Usuń